Koncert Eda Sheerana i Łeba 2018 czyli tak spędziłam urlop

8/21/2018 karyn.pl 56 Comments

Witajcie wybaczcie, że tak rzadko jestem, ale ostatni tydzień spędziłam na urlopie nad naszym pięknym polskim morzem. Właśnie zaczynam po woli wracać do obowiązków i dziś chce wam pokazać trochę zdjęć z mojego wypadu.

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie to wiecie, że urlop zaczęłam cudownym koncertem Eda Sheerana, który odbył się 12 sierpnia na Stadionie Narodowym w Warszawie. Całe to wydarzenie zrobiło na mnie mega wrażenie, Ed jest super człowiekiem i bardzo utalentowanym muzykiem. Bilety było bardzo trudno dostać, ja swoje kupiłam ponad rok wcześniej. Niestety nie mam zbyt wielu zdjęć z tego wydarzenia, gdyż mój telefon odmówił posłuszeństwa, jednak coś tam wam pokaże. Przed Edem występowała Anne Marie, która też dała czadu na scenie. Reszty saportów nie widzieliśmy, gdyż dość późno weszliśmy na stadion. Na stronie wydarzenia na facebooku organizatorzy skrzyknęli akcje i podczas piosenki „Perfect” na stadionie rozbłysły tysiące światełek, które ułożyły się w biało-czerwoną flagę . Jeśli będziecie kiedyś myśleć czy wybrać się na taki koncert naprawdę polecam nie tylko ze względu na waszego idola, ale również dla klimatu i ludzi bo było to niesamowite przeżycie. Ed żartował i widać było, że czuje się wspaniale na scenie. Opowiedział wiele śmiesznych żartów odnośnie koncertów, gdzie wszyscy śmiali się w niebogłosy. Na koniec zrobił cudowny gest i na bis założył koszulkę z orzełkiem na piersi, czym kupił całą publiczność. Takiego krzyku i pisku w życiu nie słyszałam. Aby was potrzymać trochę w niecierpliwości zdjęcia z koncertu umieściłam na samym dole postu.

Teraz wam opowiem trochę o moim wypadzie do Łeby. Wakacje te były wielkim spontanem, gdyż mieliśmy co innego zaplanowane, ale nasi znajomi którzy mieli z nami jechać nie dostali urlopu w tym samym czasie co my. W Łebie byliśmy dokładnie 3 lata temu w tym samym okresie czasu i stwierdziliśmy, że fajnie byłoby wrócić do tego nadmorskiego miasteczka. Pierwszego dnia oczywiście odwiedziliśmy plaże, by posiedzieć na piasku i popatrzeć na zachód słońca. Na drugi dzień udaliśmy się na wydmy, gdzie pogoda nas zaskoczyła i nadciągnęła taka zlewa, że wszystko co miałam na sobie przemiękło do suchej nitki. Jak już jechaliśmy te klika dobrych km na rowerach szkoda nam było wracać bez zdjęć, więc jak widzicie coś tam jeszcze udało nam się cyknąć. Kolejne dni spędziliśmy na plaży, gdyż była tak piękna pogoda, że żal było nie posmarzyć tyłeczka na piasku. Oczywiście wielki parawaning musiał być, ludzie w ogóle nie myślą tak się zastawiali tymi płotami, że ci z dalszej części plaży nie mieli jak dojść do morza. Wieczory przeważnie spędzaliśmy na plaży lub na głównym deptaku, gdzie występowało wielu ulicznych artystów. Pewnego wieczoru trafiliśmy na świetnych chłopaków, którzy freestylowali. Ostatniego dnia poszliśmy na plaże, świętować naszą 9 rocznicę. Wtuleni w siebie wypiliśmy winko w świetle zachodzącego słońca. Szkoda, że ten urlop tak krótko trwał, ale już za około miesiąc kolejny tym razem wypad zagraniczny, ale o tym dowiecie się już niedługo. Buźki

Koncert Eda Sheerana Warszawa 12.08.2018